Suspension trauma czyli szok wiszenia/uraz zawieszenia

Szok wiszenia/uraz zawieszenia, z angielskiego suspension trauma, to określenie tego co dzieje się z ciałem człowieka zawieszonego w szelkach bezpieczeństwa, na wysokości, po upadku, przez określony czas.


Bynajmniej człowiek nie dostaje szoku sensu stricto, ale chodzi tutaj o kombinację wielu czynników i reakcji chemicznych zachodzących w organizmie, w wyniku których może nastąpić nagła śmierć poszkodowanego.

Ponieważ wielu uważa, że problem pojawia się sporadycznie podczas wykonywania pracy na wysokości często bywa on bagatelizowany. Równocześnie trzeba pamiętać, że taka sytuacja może się zdarzyć, może dotyczyć każdej osoby wykonującej pracę na wysokości i nie ma tutaj znaczenia wiek, kondycja, stan zdrowia.

Ale zacznijmy od początku.

Praca na wysokości należy do prac szczególnie niebezpiecznych, zagrażających życiu i zdrowiu pracowników. W związku z tym, podczas wykonywania prac należy zachować szczególne środki ostrożności. Pracodawca zobowiązany jest zapewnić pracownikom odpowiednie środki zabezpieczające, a także ustalić bezpośredni nadzór nad wykonywaniem prac. Nadzór jako element obowiązkowy, może być prowadzony jedynie przez osoby posiadające odpowiednie przeszkolenie w tym zakresie, jak i w zakresie używanego do pracy sprzętu. Osoba pełniąca nadzór monitoruje przebieg prac, a także jest odpowiedzialna za prawidłowe użycie i połączenie sprzętu ochrony indywidualnej przed rozpoczęciem działania  jak i w jego trakcie.

Jako pracodawca wiesz, że odpowiednio dobrany sprzęt chroniący przed upadkiem z wysokości jest niezbędny, by praca była wykonywana w sposób wydajny i bezpieczny.

Ale czy to na pewno wystarczy?

Jak w każdym innym przypadku, „lepiej zapobiegać niż leczyć”. Czyli niezbędnym elementem jest szeroko rozumiana prewencja. W tym zakresie mieści się także odpowiednio przygotowany plan ratunkowy.

Jeśli Twoi pracownicy są wyposażeni w najlepszy sprzęt do ochrony przed upadkiem, ale nie jest opracowany i wdrożony plan ratunkowy, może okazać się, że brak przeszkolenia i odpowiedni sposób reagowania zadecydował o ludzkim życiu i zdrowiu.

To częsty problem, który pojawia się wśród osób wykonujących prace na wysokości.

Pracodawca szkoli pracowników w zakresie dokonywania oględzin sprzętu przed każdorazowym użyciem, uczy go jak poprawnie obsługiwać sprzęt chroniący przed upadkiem z wysokości, ale często zapomina się o instruktażu i sposobach działania, gdy zdarzy się wypadek i będzie trzeba przeprowadzić ewakuację.

Pracownicy muszą wiedzieć, że do czasu przybycia służb ratunkowych, trzeba jak najszybciej ściągnąć osobę, która zawisła w szelkach, ponieważ nawet 10 minut biernego wiszenia powoduje zmiany w krążeniu krwi, które mogą doprowadzić do śmierci osoby poszkodowanej.

Od czego zależy więc przeprowadzenie sprawnej akcji ewakuacyjnej?

Po pierwsze: dobrze i odpowiednio dobrany sprzęt tzn. adekwatnie do miejsca wykonywania prac, jak i zakresu prowadzonych działań. Ważne, aby w tym miejscu zadać sobie pytanie czy będziemy jedynie opuszczać w dół poszkodowanego czy też podczas ewakuacji będziemy podciągać osobę w górę.

Po drugie: odpowiednio przeszkoleni pracownicy.

Odpowiednie szkolenie praktyczne może zagwarantować, że zespół wykonujący prace na wysokości w momencie nieprzewidzianego zdarzenia zareaguje w sposób racjonalny. Ważne by szkolenie odbywało się z użyciem sprzętu, który faktycznie jest używany. Warto szkolić okresowo pracowników w tym zakresie, ponieważ my ludzie mamy tendencję do popadania w rutynę.

Pracownicy powinni być tak przeszkoleni, by zapewnić uratowanie ofiary w czasie krótszym niż 5 minut. Ponadto dobrze, by potrafili udzielić pierwszej pomocy osobie poszkodowanej jeśli zajdzie konieczność.

Po trzecie: odpowiednie warunki do przeprowadzenia akcji ratowniczej.

Jeśli nie jesteś pewien czy dasz radę przeprowadzić ewakuację osoby poszkodowanej, mimo posiadanego wyposażenia, lepiej poczekaj na przybycie służb ratunkowych.

Dlaczego jednak tak istotna jest szybka reakcja w przypadku pracownika, który podczas upadku z wysokości zawisł w szelkach bezpieczeństwa?

Uraz zawieszenia jest spowodowany zbyt dużą ilością krwi napływającej do nóg, która zostaje tam zatrzymana. Tu działa grawitacja. Aby nie tworzył się zastój krwi, w normalnych warunkach należy pobudzić mięśnie do ruchu. Naczynia krwionośne w nogach przechodzą dlatego przez mięśnie szkieletowe, by była możliwość odpompowania krwi do górnej części ciała (efekt pompy żylnej/mięśniowej), do serca.

W sytuacji, gdy nogi mamy unieruchomione, nie ma takiej możliwości. Paski uprzęży działają jak opaski uciskowe na żyły z tyłu nóg. Powoduje to, że krew ma utrudniony dostęp do serca, następuje zaburzenie krążenia, a tym samym mózg nie otrzymuje dostatecznej ilości tlenu.

Spada ciśnienie krwi w mózgu. Jednocześnie wzrasta tętno i częstotliwość oddechu. Są to mechanizmy ochronne, które mają na celu uzupełnienie niedoboru tlenu w mózgu. To powoduje, że do nóg również dociera więcej krwi.

Nasz system krążenia nie rozróżnia czy tracimy krew na skutek krwotoku, czy też na skutek zastoju krew nie krąży w organizmie.

Ciężar ciała, który w uprzęży uciska żyły i powoduje, że odtleniona krew nie może powrócić do serca, brak ruch oraz nagromadzenie toksyn we krwi (na skutek braku tlenu w narządach i mięśniach), powoduje, że mózg podejmuje decyzję ostateczną. Doprowadza organizm do utraty świadomości czyli omdlenia, gdzie na skutek zmiany pozycji ciała (w normalnych warunkach: upadku) krew mogłaby ponownie krążyć w ciele.

Ale tak się nie dzieje. Wisząc w uprzęży, nie ma takiej możliwości.

Sytuacja się komplikuje. Tempo pracy serca spowalnia, mózg wciąż pozostaje niedotleniony. Jeśli cały ten proces potrwa 20 minut lub dłużej nastąpią nieodwracalne zmiany w organizmie.

Czasu, by udzielić pomocy jest naprawdę niewiele. Pierwsze objawy tj. zawroty głowy, przyśpieszone tętno, drętwienie nóg, szybszy oddech, niepokój , pojawiają się i trwają od 5 do 10 minut. Następnie osoba poszkodowana traci przytomność. Po 20 minutach może okazać się, że poszkodowany nie ma szans na przeżycie. Wszystko to spowodowane jest tym, że nasze nogi zwisają i nie mają możliwości poruszania się.

Załóżmy jednak, że reagujemy w sposób umożliwiający nam przeprowadzenie sprawnej akcji ratunkowej. Wezwaliśmy także odpowiednie służby ratunkowe. Osoba ratowana, by zmniejszyć ryzyko własnej śmierci, może np. poruszać palcami stóp.

Kolejny etap akcji ratunkowej.

Sprawna ewakuacja to połowa sukcesu. Teraz musimy pamiętać, żeby poszkodowanego nie ułożyć w pozycji poziomej, tylko zastosować pozycję siedzącą z uniesionymi kolanami, ustawionymi blisko klatki piersiowej. Poszkodowany pozostaje z głową do góry (60%).

Gdy osoba jest nieprzytomna musimy dodatkowo zabezpieczyć jej drogi oddechowe. Osoba poszkodowana przez minimum 30 minut powinna postać w takiej pozycji. Należy taką osobę przywracać do pozycji poziomej stopniowo.

Po przybyciu służb ratunkowych nadzwyczajnie ważnym momentem jest poinformowanie, że pracownik trwał w zawieszeniu na wysokości przez określony czas.

Jest to istotne dlatego, by poszkodowanemu została udzielona odpowiednia pomoc jak również, by na ile to możliwe, zapobiec urazom związanym z zawieszeniem.

Zbyt szybkie ułożenie poszkodowanego w pozycji poziomej, może spowodować zatrzymanie krążenia, gdyż zbyt duża ilość odtlenionej krwi przedostanie się nagle do serca.

Musimy zrobić wszystko, by mimo udanej ewakuacji, „szok wiszenia” nie spowodował śmierci poszkodowanego.

Oprócz powyższych wskazań, pamiętajmy  by zapewnić ciepło poszkodowanej osobie. Można podać tlen. A by nie doszło do hipoglikemii można podać glukozę lub słodki napój. Cały czas obserwujemy reakcję osoby poszkodowanej.

Jak widać organizacja pracy na wysokości jest bardzo trudnym i wieloetapowym procesem.

Założenie, że jesteśmy świetnie przygotowani, wyposażeni, więc podczas wykonywania prac powyższa sytuacja u nas się nie zdarzy, jest błędne.

Chwila nieuwagi, dekoncentracji i może okazać się, że to właśnie Ty spoglądasz wisząc w szelkach bezpieczeństwa na współpracowników w nadziei na szybką pomoc.

Może się okazać, że autoewakuacja jest niemożliwa do przeprowadzenia.

Może okazać się, że mimo wcześniejszego świetnego przeszkolenia właśnie zaczynasz panikować w obawie o własne życie.

Dopada Cię przerażenie. W pewnym sensie walczysz o przetrwanie.

Jeśli osoby współpracujące zrealizują w pełni plan ratunkowy, będziesz bezpieczny.

Kultura bezpieczeństwa to nie tylko slogan reklamowy.

Warto dbać i budować świadomość bezpieczeństwa pracy swoją i swoich pracowników.

Każdy kto pracuje na wysokości, kto odpowiada za organizację pracy, musi być przeszkolony w zakresie ochrony przed upadkiem. Jeśli wyposażymy pracowników w niewłaściwe środki ochrony indywidualnej, nie będziemy przeprowadzać corocznych kontroli sprzętu przez osoby kompetentne, następstwem tego będzie zniechęcenie pracowników do stosowania jakichkolwiek środków ochronnych.

Wiedza nabywana na szkoleniach, znajomość obowiązujących przepisów w zakresie BHP, świadomość jak pracować w bezpieczny sposób, brak rutyny, to jedyna droga do bezpieczeństwa w pracy.

b_300_300_16777215_00_images_centrum-wiedzy_22.11.2022_szok-wiszenia.png